sobota, 1 grudnia 2018

Jesień w kalendarzu


Witajcie po wielu miesiącach ciszy u mnie na blogu, choć gdzie nie gdzie w komentarzach dawałam znaki istnienia. Na wielu blogach już zimowo i przed świątecznie. Ja skorzystam z tego że w kalendarzu jeszcze jesień i powspominam. W trakcie jesiennych porządków w ogrodzie spotkała mnie taka niespodzianka, pod liśćmi kasztana jadalnego zakwitł fiołek. No nie mogłam nie zrobić mu fotki.



I tym sposobem spięłam klamrą czas mojej nieobecności w maju fiołek i dziś też fiołek.
Dziękuję wszystkim, którzy mobilizowali mnie do napisania posta. Sama u Agatki obiecywałam  odezwać się i ciągle nic. 
Ostatnia jesienna róża dla Was dobre kobiety. : )


Troszku w moim życiu się zadziało, ot takie życie: raz z górki, raz pod górkę. 
Zetknęłam się bliżej z naszą służbą zdrowia i nie narzekam. Spotkałam na swojej drodze kompetentnych lekarzy, pasjonatów i przemiłe pielęgniarki. 
Tej wiosny spełniło się moje marzenie podróżnicze, odwiedziłam Zamość, a w nim naszych przyjaciół, którzy zakochani w swoim mieście i okolicach, byli cudownymi przewodnikami.
Wiele kilometrów nas dzieli, ale do Zamościa trzeba jeszcze wrócić. Byliśmy tam raptem dwa dni, to za krótko, żeby wszystko co ciekawe zobaczyć i posmakować potraw regionalnych. Zdjęcia z tej wycieczki niestety są nie ciekawej jakości.
Zdjęcie z założycielem miasta.


Troszku też szyłam i zaprzyjaźniałam się z moim "mercedesem",  pochwalę się naszymi dziełami
 : )


 Eco torby jak najbardziej w modzie


Na kostki są chętni, nauczycielki wykorzystują je na różne sposoby, ta z rzepami będzie służyć do utrwalania słówek z angielskiego. 




Patchworkowy dwustronny obrusik na urodziny dla mojej mamy.






Jeszcze dekoracja jesienna na parapecie kuchennym.



Żegnam się z Wami bukietem z ostatnich kwiatków z ogrodu.




Na stole jest już gotowy wieniec adwentowy, jutro zapalę pierwszą świeczkę. 
Dobrego przeżycia czasu adwentowego Wam i sobie życzę.
: )