piątek, 13 września 2013

Jeszcze raz Kraków


A ja jeszcze słów kilka i zdjęć ciut z wakacji.
Zwiedzam nie tylko oczami i węchem (zapamiętuję zapach) ale też smakiem. Uwielbiam poznawać smaki.
Ponieważ marzę o podróży do Francji, to przedsmak jej zafundowaliśmy sobie w Krakowie. Pychotka. Talerz serów i wędlin prosto z Francji.




Nie ma wizyty w tym mieście bez spaceru po Kleparzu, jest to dla mnie najbardziej kolorowe i urozmaicone targowisko.



Na Kazimierzu trafiliśmy do restauracji samoobsługowej Polakowski na ul Miodowej. Lokal urokliwy, potrawy smaczne, tanie, porcje słuszne. Do tego jeszcze cudny wystrój i przemiła obsługa. 


Jeszcze kilka słodkich miejsc odwiedziliśmy


Ciuciu gdzie na oczach klientów panie robią smaczne cukierki.



Krakowska Manufaktura czekolady. Warto zajrzeć nacieszyć oczy cudeńkami. Na piętrze wypić kawę i zjeść przepyszny tort czekoladowy.


Na Kazimierzu trafiliśmy na sklep ze słodyczami, pianki żelki raj dla dzieci dużych i małych. Bombonierka

Oj często będę wracać do tych wspomnień, nacieszyłam się Krakowem na jakiś czas. Choć ostatnio uświadomiłam sobie , że nie byłam tam nigdy jesienią  : )

Na niektórych blogach już dekoracje jesienne, a ja mówię cieszmy się latem i dniem dzisiejszym bo on tak szybko minie. Pozdrawiam i dziękuję za miłe komentarze.

niedziela, 1 września 2013

Koniec wakacji



Miałam krótki urlop, ale wykorzystałam go na maksa.
Były doznania estetyczne, smakowe i duchowe. Wraz z mężem i najmłodszą latoroślą wybraliśmy się na rekolekcje dla małżeństw w Krościenku. Ponieważ od nas w Pieniny to spory kawałek drogi postanowiliśmy po drodze odwiedzić kilka miejsc.
I tak pokłoniliśmy się Matce Boskiej Częstochowskiej.





Kilka dni byliśmy w naszym ukochanym Krakowie, którego ilość turystów nam nie obrzydzi. 


 Szukaliśmy ochłody w fontannach.
 Słuchaliśmy krakowskiego chóru ulicznego.
Dwa razy wpadliśmy pod ziemię, odwiedziliśmy  Podziemia Rynku, super sprawa dla dużych i małych. Niestety nie można robić zdjęć. 
Podjechaliśmy do Wieliczki. Byłam w kopalni soli pod koniec lat 70-tych, szok jakie zmiany, luksus zwiedzania. Trafiliśmy na super przewodnika, z wiedzą i dowcipem. Jedno co się przez te lata nie zmieniło to ilość chętnych do zwiedzania.








Spacerkiem po Krakowie


To tyle na dziś z naszej podróży. 
Dziękuję za odwiedziny i komentarze. :)