Był czas na bycie w domu i zwiedzanie okolicy. Pięknego dnia wybraliśmy się starym pociągiem do Wolsztyna. Wspomnienia z dzieciństwa odżyły, tylko tym razem wagony były dużo wygodniejsze.
W Wolsztynie zadbana okolica jeziora, alejki spacerowe pachnące lawendą, ciekawe nasadzenia.
Bliskie spotkanie z ptasimi przyjaciółmi.
Na początku sierpnia przyszedł czas na podróż dalszą 600 km od domku.
Najpierw Rytro, a później Stary Sącz.
Zdjęć mało, bo zajęć dużo. Przeżywaliśmy rekolekcje Domowego Kościoła.
Codzienna eucharystia, budowanie wspólnoty z małżeństwami z całej Polski, pragnącymi iść tą samą drogą. Cudowny czas, zaczerpnięcie ze źródła.
Było dużo planów na zwiedzanie okolicy, ale niestety zepsuł się nam samochód i byliśmy lekko uziemieni.
Udała się nam wycieczka do Krynicy Zdrój, gdzie zachwycałam się architekturą.
Muzeum zabawek.
Dziękuję, że zaglądacie mimo mojej nieobecności.
Wakacje się kończą czas wejść w tryby codzienności.
Pozdrawiam
: )