niedziela, 29 grudnia 2013

Po świątecznie, pracowicie.

Wigilia i święta minęły w radosnej i rodzinnej atmosferze. Był czas na spotkanie przy stole, wspólne kolędowanie, nocną wyprawę na Pasterkę.




Były też prezenty, spełniające marzenia i sprawiające radość.:)




A po czasie wolnym trzeba się wziąć do pracy. I tak powstały torbiszony na zakupy. 
Grafika na torbach od iszart







Kilka serduszek z zapachem lawendy.





Maleńka sówka. Taka kieszonkowa z obciążeniem w dupce, żeby grzecznie siedziała.



Dziękuję za życzenia, odwiedziny i ciepłe myśli.
Nowy Rok zapowiada wielkie zmiany w moim życiu. Będę potrzebowała wsparcia, może i pomocy.
 Mile widziana modlitwa w mojej intencji. 
31 grudnia to koniec roku, moje urodziny i rocznica mojego blogowania może jakieś Candy?



poniedziałek, 23 grudnia 2013

Nadszedł Ten Dzień







Dla Jezusa nie było miejsca w Betlejem.
Oddajmy więc całe swoje serce,
aby mógł się w nim na nowo narodzić i wzrastać
obdarzając nas wszelkimi potrzebnymi łaskami.

Radości i pokoju z przeżywania Świąt Bożego Narodzenia,
miłości płynącej od Bożej Dzieciny,
ciepła Domowego Ogniska,
spełnienia najskrytszych marzeń
oraz realizacji wszystkich planów w nadchodzącym roku.

Niech Światłość, która zstąpiła na Betlejem
oświeca wszystkie drogi Waszego życia,
abyście mogli zawsze odkrywać Boże zamysły.

wtorek, 17 grudnia 2013

Dziś znów na słodko



Pierniczki udekorowane, czekają na pakowanie. a dziś następne kruche ciasteczka pójdą do piekarnika.








W świat poleciały następne sówki. 




Robię serduszka na przywieszki do prezentów, wzór odgapiony od Sylwi



W sobotę byłam na kiermaszu w Zielonej Górze i spotkałam się ze  zdolną Olą. Gadało nam  się super, spotkanie na pewno powtórzymy. Bliższa relacja z kiermaszu u Oli. Ja tylko pochwalę się broszką którą jej zdolne rączki zrobiły dla mnie.


W wieńcu palą się już trzy świece, zapraszam na pierniczki. Dziękuję za komentarze, witam nowe obserwatorki. 
Życzę miłego i dobrze zorganizowanego tygodnia, żebyśmy nie zgubiły tego co Najważniejsze w tym oczekiwaniu.






poniedziałek, 9 grudnia 2013

Smak dzieciństwa





Zapraszam na pyszne ciasteczka na skwarkach wg przepisu Magdy.
Mąż kupił mi tę ślicznie obtłuczoną miseczkę, a ja napełniłam ją smakołykami. Śmiałam się, że mój luby kupił mi to cudeńko, żebym w sklepie na stałe nie została. No nie mogłam odkleić się od tej urokliwej ceramiki.
Nowy przepis wypróbowany, pierniki upieczone czekają na lukrowanie, uszka zrobione i zamrożone. 




A jak u Was przygotowania wyglądają? Miłego tygodnia, mądrego wyważenia czasu abyśmy nie zgubiły tego co najważniejsze w Adwencie. 


piątek, 6 grudnia 2013

Losowanie




Po chwilach oczekiwania nadszedł czas losowania.
 Chętnych na moje mini candy wielu nie było. Tylko 7 osób.





              1. Barbara Wójcik
2. Iwona
3.Sylwia
4. Lexie
         5. GaleriaZosi
      6. BeHappy
                7. Joanna creation


Szczęśliwa ręka mojej córki wylosowała 5 czyli GaleriaZosi.



Dziękuję za zabawę i odwiedzanie mojej skromnej norki. Zwyciężczyni gratuluję i proszę o kontakt. mycha.zb@wp.pl

Miłego weekendu. 


czwartek, 28 listopada 2013

A św. Mikołaj tuż tuż




Listy do Mikołaja napisane, wianki adwentowe przygotowane. Czas pomyśleć o spełnieniu marzeń najbliższych. Część prezentów robię sama, ale są i takie co trzeba kupić. Wczoraj w necie wpadłam na info, że 2 grudnia jest dniem darmowej dostawy. Skorzystamy z tej okazji.

Dziś przy zakupach codziennych wpadł mi w oko zestaw nici, skusiłam się. W domu dopiero zobaczyłam że to chińszczyzna, wyglądają solidnie jutro sprawdzę jak sprawują się w szyciu.




Dziękuję za miłe słowa pod poprzednim postem. 
Zapraszam na moje mini Candy


poniedziałek, 25 listopada 2013

Wyróżnienie bez banerka




Kilka dni temu została wywołana do tablicy przez Olę z Lexie`s Art obdarowała mnie wyróżnieniem bez banerka. Mam przedstawić 7 faktów o sobie
1. lubię pić kawę z filiżanki
2. kocham kwiaty
3. mieszkam w małym miasteczku
4. nie znam języków obcych, może ciut rosyjski
5. ze słodyczy lubię Grześki
6. chciałabym kiedyś odwiedzić Paryż
7. lubię rzeczy z duszą
Nie nominuję następnych blogów, kto ma ochotę niech się częstuje.


Niedawno w necie trafiłam na akcję skierowaną do ludzi o wrażliwym sercu. Zachęcam do udziału.


http://bebeluch.blogspot.de/p/robotka-2013.html

Na koniec troszku słodyczy, niestety torcik kupiony.
 Dzięki za odwiedziny.:)






sobota, 19 października 2013

Miał być koniec

Miał być koniec, czyli podusia 40*40. Ale została wełna, więc będzie dalszy ciąg i zamiast poduszki powstanie narzutka na krzesło do mojego kącika szyciowego.




W ferworze dziergania zrobiłam źle kilka elementów, nie lubię pruć, zrobię z nich łapki do kuchni.




Dzięki tej kolorystyce w tym tygodniu było wokół mnie jasno i słonecznie. 

Na koniec.
 Mój wianek jesienny już wisi na drzwiach.




Dziękuję za odwiedziny i komentarze. 


niedziela, 13 października 2013

Szukam słońca


Lubie jesień za jej barwy, nieprzewidywalność co do temperatury. Ale w tym roku brakuje mi słońca, więc każdą słoneczną chwilę staram się wykorzystać. Dziś był spacer w poszukiwaniu słońca wszystkiego co żółte i darów jesieni. Mam w planach zrobić jesienny wianek. Spacer się udał. Skarby zniesione do domku, jutro będziem wić i zdobić.










Trochę słoneczek wyszło z pod mojego szydełka, i jeszcze będzie więcej.




Lawendowy komplecik dla osoby o dobrym sercu.



A na koniec częstujcie się anielskimi słodyczami...


Dziękuję za odwiedziny i komentarze, życzę miłego tygodnia ze słońcem na niebie i w sercu :)








niedziela, 6 października 2013

Kącik wspomnień

Planowaliśmy od dłuższego czasu wyeksponować zdjęcia naszych przodków i nasze. Kiedyś wisiały ot tak dowieszane chaotycznie, kolorowe i czarno białe. Przy remoncie wylądowały w szufladzie i nie trafiły na ścianę. Po ostatnim remoncie pokoju postanowiliśmy , że na ścianie wymalujemy takie mini drzewo genologiczne. Pomysł i realizacja mojej córeczki.  I tak powstała nasza rodzinna galeria.




Tato robił porządki w piwnicy i obdarował mnie walizką, z którą jeździłam jako dziecko na kolonie i obozy. I zrodził się pomysł powiększenia kącika wspomnień. Dołączył mój miś bez uszka i rumak zrobiony przez mojego tatę dla jego siostry. Bujały się na nim wszystkie wnuczęta.







Uszyłam aniołka dla pewnej dobrej kobiety.



Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Życzę miłej niedzieli i ciepłego tygodnia.
 (sobie też, muszę w końcu uporządkować w ogrodzie) :)













piątek, 13 września 2013

Jeszcze raz Kraków


A ja jeszcze słów kilka i zdjęć ciut z wakacji.
Zwiedzam nie tylko oczami i węchem (zapamiętuję zapach) ale też smakiem. Uwielbiam poznawać smaki.
Ponieważ marzę o podróży do Francji, to przedsmak jej zafundowaliśmy sobie w Krakowie. Pychotka. Talerz serów i wędlin prosto z Francji.




Nie ma wizyty w tym mieście bez spaceru po Kleparzu, jest to dla mnie najbardziej kolorowe i urozmaicone targowisko.



Na Kazimierzu trafiliśmy do restauracji samoobsługowej Polakowski na ul Miodowej. Lokal urokliwy, potrawy smaczne, tanie, porcje słuszne. Do tego jeszcze cudny wystrój i przemiła obsługa. 


Jeszcze kilka słodkich miejsc odwiedziliśmy


Ciuciu gdzie na oczach klientów panie robią smaczne cukierki.



Krakowska Manufaktura czekolady. Warto zajrzeć nacieszyć oczy cudeńkami. Na piętrze wypić kawę i zjeść przepyszny tort czekoladowy.


Na Kazimierzu trafiliśmy na sklep ze słodyczami, pianki żelki raj dla dzieci dużych i małych. Bombonierka

Oj często będę wracać do tych wspomnień, nacieszyłam się Krakowem na jakiś czas. Choć ostatnio uświadomiłam sobie , że nie byłam tam nigdy jesienią  : )

Na niektórych blogach już dekoracje jesienne, a ja mówię cieszmy się latem i dniem dzisiejszym bo on tak szybko minie. Pozdrawiam i dziękuję za miłe komentarze.

niedziela, 1 września 2013

Koniec wakacji



Miałam krótki urlop, ale wykorzystałam go na maksa.
Były doznania estetyczne, smakowe i duchowe. Wraz z mężem i najmłodszą latoroślą wybraliśmy się na rekolekcje dla małżeństw w Krościenku. Ponieważ od nas w Pieniny to spory kawałek drogi postanowiliśmy po drodze odwiedzić kilka miejsc.
I tak pokłoniliśmy się Matce Boskiej Częstochowskiej.





Kilka dni byliśmy w naszym ukochanym Krakowie, którego ilość turystów nam nie obrzydzi. 


 Szukaliśmy ochłody w fontannach.
 Słuchaliśmy krakowskiego chóru ulicznego.
Dwa razy wpadliśmy pod ziemię, odwiedziliśmy  Podziemia Rynku, super sprawa dla dużych i małych. Niestety nie można robić zdjęć. 
Podjechaliśmy do Wieliczki. Byłam w kopalni soli pod koniec lat 70-tych, szok jakie zmiany, luksus zwiedzania. Trafiliśmy na super przewodnika, z wiedzą i dowcipem. Jedno co się przez te lata nie zmieniło to ilość chętnych do zwiedzania.








Spacerkiem po Krakowie


To tyle na dziś z naszej podróży. 
Dziękuję za odwiedziny i komentarze. :)