niedziela, 18 października 2015

Polska jest piękna : )



Powrót do lata, tak na ocieplenie wspomnijmy te wysokie temperatury.

 Jak pisałam w poście o Bolesławcu, zwiedzaliśmy tego lata Dolny Śląsk. Naszą trzy dniową wycieczkę rozpoczęliśmy od Zamku Czocha. Budowla  zachwyciła mnie z zewnątrz, wnętrza dużo mniej. Jest to obiekt muzealno - hotelarski, w swojej historii zmieniał właścicieli i w mojej ocenie brakuje tam "pańskiej ręki". Najbardziej smutno zrobiło mi się w bibliotece zamkowej, gdzie na półkach panował chaos i nie było widać szacunku dla książek.  




Walka natury o swoje miejsce



Piękne elementy na dziedzińcu




Bazę noclegową mieliśmy w Lwówku Śląskim
Niestety do muzeum agatów nie dotarliśmy.
Był spacer po mieście i pyszny obiad w Qchni Smaków. 
Zachwyciło mnie osiedle starych domów, mieć pokój w takiej wieżyczce marzenie chyba każdej dziewczynki.



Następnego dnia pojechaliśmy do Muzeum Miniatur w Kowarach.
 Cudne miejsce, zabytki Dolnego Śląska w jednym miejscu. Spędziliśmy tam przeszło dwie godziny zwiedzając z przewodnikiem i spacerując od zamku do zamku. Przewodnicy kompetentni z dużą wiedzą i bardzo sympatyczni.  Warto odwiedzić to miejsce. Miniatury zachwycają precyzją wykonania, nawet nasadzenia wokół obiektów są zrobione w skali.




To tyle na dziś. 
Cieszę się ogromnie, że jest nas więcej kochających i szanujących książki. Coraz więcej odwiedzin i komentarzy pod postami, raduje mnie to bardzo. Dziękuję.

Mija niedziela, życzę więc spokojnego tygodnia i słoneczka na niebie i w duszy. 
Dziś Ojciec Święty ogłosił Świętymi małżeństwo Zelię i Ludwika Martin, rodziców świętej Teresy.
I taka myśl chodzi mi po głowie, że wszyscy jesteśmy powołani do świętości, mamy dążyć do niej swoim życiem. We wspomnieniach po małżonkach zostały listy, które do siebie pisali. Po nas cóż zostanie sms-y i e-maile.

: )



środa, 14 października 2015

Post wokół książki : )


Po pierwsze wszystkiego co najlepsze dla świętujących dziś Nauczycieli. Zawód ten nie należy do łatwych, nawet gdy wybiera go człowiek z powołania. Życzę wytrwałości, mądrości i cierpliwości. 
W rodzinie mam troje nauczycieli, wiem co przeżywają w pracy i poza nią. 



Po drugie otrzymałam od Zosi piękne przez nią zrobione zakładki. 
Dziękuję : ) 
Zachęcam do odwiedzenia bloga Zosi, nie jeden pomysł na prezent można u niej zrealizować.



W trakcie tych wakacji trafiły w moje ręce dwie książki porzucone na poniewierkę przez poprzednich właścicieli. 
Jedną dostałam od taty, który nie potrafi przejść obojętnie obok niszczejącej  książki.  
Jest to książka z 1898 roku o objawieniach Katarzyny Emmerich. Jest napisana ciekawym językiem, jest w niej wiele zwrotów dziś już nie używanych. Czytam ją powoli, daje mi materiał do myślenia o wierze, człowieku żyjącym w tamtych czasach i o współczesności.






Druga książka to Pismo Święte z 1971 r. znalezione  w zapomnianej szafce. 





W 1971 roku zaczęłam swoje przygotowania do przyjęcia Komunii Świętej, więc poczułam szczególny sentyment do tej księgi.  Teksty Pisma świętego towarzyszą mi każdego dnia, czytam i rozważam je na dzień dobry. Pięknie wpasowała się do mojego nowego starego egzemplarz zakładka od Zosi.




W moim miasteczku nie ma księgarni z prawdziwego zdarzenia, ostatnimi czasy w książki zaopatruję się w Biedronce. Korzystam z okazji i promocji. Ostatnio była promocja 3 książki w cenie dwóch.



Książka o młodej kobiecie mającej stabilizację w życiu. To od trafienia na tytułową ulicę zaczynają się zmiany w niej i w jej życiu. 

Historia z następnej książki mogłaby się przydarzyć nie jednej z nas lubiącej starocie. Na pchlim targu pewien porcelanowy serwis przykuwa uwagę trzech kobiet. Wszystkie chcą go nabyć, spotkanie kończy się znajomością, która przeradza się w przyjaźń.






Ostatnią pozycję nabyłam wczoraj. W tymże samym sklepie ukazał się cykl książek Kuchnia Regionalna. Bardzo ładnie wydane pozycje o polskiej kuchni. Każda na wstępie opisuje ciekawostki turystyczne danego regionu, a później przepisy ubogacone fotografiami potraw i zabytków. Ja kupiłam Kuchnię Wielkopolską, w tym regionie się urodziłam i wychowałam.


Przepisy bardzo przystępne dla kieszeni i możliwości kulinarnych. 

Jestem na dobrej drodze do zapisania się do biblioteki, zobaczymy czy się uda : )

Serdecznie dziękuję za odwiedziny, a szczególne podziękowania za komentarze pod poprzednimi postami. Dziś ciasta nie ma, było czekoladowe, ale zjadłam nim pomyślałam o fotografii. 

: )



niedziela, 4 października 2015

Powroty


Po kilku latach na prośbę pewnej sympatycznej studentki, wróciłam do haftu krzyżykowego. Przyznaję, że sprawiło mi to dużą radość.






Powstała podusia dla miłośniczki koni.




Z szyjątek powstały torby, pojemniki na pranie do bardzo małej łazienki mojej córki.
W miejscu docelowym też ładnie się prezentują.




Letnia mini dekoracja okna kuchennego ustąpiła miejsca jesieni.









Mój ogród nie rozpieścił mnie tego roku plonami, ale na pomidorki koktajlowe nie narzekam najedliśmy się do syta, a one ciągle dojrzewają i kwitną. Sadzonki wyhodował mój tato z nasionek z pomidorów z poprzedniego roku. Ciekawa jestem ile zdąży dojrzeć przed przymrozkami.






Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze pod poprzednim postem, zapraszam na ciasto. 


:)