wtorek, 23 czerwca 2015

W pogoni za tęczą




W ostatnich dniach w mojej okolicy deszcz przeplata się ze słońcem, ciepło z zimnem. W jeden z takich dni w drodze do domu spotkaliśmy dwie tęcze, jak kolorowe mosty spinały niebo. Zdjęcia robione telefonem dla seniorów bez bajerów, stąd kiepska jakość.
Cieszyłam się jak dziecko, lubię tęcze.





































 Powstało trochę szyciowanek w podziękowaniu dla pań w przedszkolu i w szkole : )











Piwonie przekwitły, ostatni pączek wzięłam do domku i tak pięknie rozkwitł.





Macie czasami tak, że szukając książki w bibliotece czy księgarni patrzycie na okładkę?
Ja czasami tak mam, choć ostateczną decyzję podejmuję po zaglądnięciu do środka. 
Obok tych trzech książek nie potrafiłam przejść obojętnie. Czytało się sympatycznie, ale żałowałam że kiedyś oglądałam ich ekranizację. Zdecydowanie wolę najpierw w swojej wyobraźni wyświetlić  własny film.






Tę ostatnią jeszcze czytam, a towarzyszy ni śliczna zakładka od Agaji



Kiedyś trafiłam na wideobloga ks. Kaczkowskiego, dla mnie fantastyczny człowiek, potrafi przybliżyć ludziom zdrowym świat człowieka nieuleczalnie chorego. Obecnie podczytuję wywiad z nim spisany w 2013 roku. Nasza koleżanka blogowa attea atea ostatnio była na spotkaniu z tym kapłanem.





Moja lampka z poprzedniego postu doczekała się abażura




Ha ha, żarcik. To faza przejściowa, prace trwają. 
Za 11 dni nasza córka będzie ślubować miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Stres narasta. 
Cieszymy się z mężem  z jej szczęścia. 
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa na blogu i po za nim : )