niedziela, 20 grudnia 2015

Prezenty : )



Dziś mija termin wymianki czytelniczej, którą zorganizowała Paulina z bloga Zielenie. Zachęciła nas do czytania książek i promowania ich na swoich blogach. Moja parą wymiankową została  Bożenka. Zajrzyjcie do niej, jest wszechstronnie uzdolnioną kobietą, która pielęgnuje i rozwija ciągle swoje talenty. Bożenka wywiązała się z wymianki bardzo wcześnie i ćwiczyłam się w cierpliwości żeby za wcześnie nie rozpakować niespodzianki. A takie prezenty trafiły w moje ręce. Piękny obrazek wisi już na ścianie, a książkę zaczęłam czytać, to pierwsza pozycja tej autorki i pewnie nie ostatnia po którą sięgnę. Dziękuję Bożenko : )



Powstało trochę nowych szyciowanek






Torby dla mamy i córci













Rożek dla chłopczyka który w styczniu przyjdzie na świat. 






Nasze pierniki już udekorowane, przez moje domowe artystki : )





Dziś czwarta niedziela adwentu


Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa : )
Na najbliższe dni życzę spokoju, żebyśmy na finiszu nie zgubiły tego co najważniejsze.





poniedziałek, 7 grudnia 2015

Grudniowe oczekiwanie : )






Adwent to piękny czas. Czas zatrzymania, oczekiwania, przemiany, wyjścia z sercem do ludzi i utrwalania tego co dobre na całe życie.
Nasza blogowa koleżanka Holly jakiś czas temu skrzyknęła nas do Mikołajkowej wymianki. Moją parą została Magda, która bardzo wcześnie wywiązała się z zadania i przećwiczyła mnie z cierpliwości. Niedzielę miałam wyjazdową od świtu, więc paczuszkę otwarłam wieczorem, ależ byłam uradowana z jej zawartości. Wszystko pięknie zapakowane i życzenia, Same zobaczcie piękne podkładki pod kubki, zawieszka serduszko, gwiazdkowa podstawka, przydatna każdej kobiecie kosmetyczka i pachnące mydełka : )




Magdo bardzo dziękuję i Tobie Holly dziękuję za organizację zabawy : )



Jakiś czas temu umówiłyśmy się z Moniką na prywatną wymiankę naszych robótek. Ja poprosiłam  o aniołki i śnieżynki, Monika wybrała kilka moich szyciowanek. W paczuszce od tej zdolnej kobiety przyleciał do mnie chór anielski z płatkami śniegu, choinka i pan Mikołaj. Wszystko precyzyjnie zrobione : )






Zaglądnijcie do tej zdolnej kobiety. 



W sobotę zawalczyłam z samą sobą o tradycję w naszym domu i upiekłam pierniczki. Jestem z siebie dumna : )
Dziękuję za słowa pod ostatnim postem. 










środa, 25 listopada 2015

Dziś świętują misie pluszowe : )

Wykochany, wytargany miś pluszowy z mojego dzieciństwa, ma dziś swoje święto.
A ja wspominam dzień kiedy trafił w moje ręce, miałam wtedy 7 lat.



Od tamtego dnia troszku urosłam, posunęliśmy się w latach oboje : )

Przedstawiam wam misie które wyszły z mojej pracowni, a jeszcze nie znalazły kochającego właściciela. Jeśli ktoś chętny proszę o wiadomość


 : )







Wszystkie miśki wyszły dziś z walizki : )
Pozostałe przytulanki też chętne do adopcji, czekamy może jakaś propozycja wymianki.



Uprzejmie donoszę, że  numer jeden wśród skrzacich aniołków zajął skrzacik pierwszy : )

2, 3 i 5 wyruszyły do poprawki bo też chcą zdobyć wasze serca : )


Dziękuję za zaangażowanie pod ostatnim postem, witam nową obserwatorkę. 
Niech mroźne dni nie wpędzą nas w krainę lodu, niech serca nasze będą zawsze gorące dla innych ludzi : ) : )



wtorek, 17 listopada 2015

Anielskie Skrzaty



Po przejściu przez salony piękności Anielskie skrzaty lub skrzacie anioły meldują się w gotowości do sprawienia radości.
Jeden pakuje już tobołek i jutro wyrusza w świat.









Robi się świątecznie. : )
To co robimy głosowanie, który naj ?



piątek, 13 listopada 2015

Spacer w barwach jesieni.



W minioną niedzielę było słonecznie i ciepło, więc wybraliśmy się do lasu.  Jeszcze trochę liści na drzewach, grzyby w ściółce nawet jeden jadalny.















Bardzo mi się podobały refleksy świetlne na drzewach. 





 Drzwi do drzewa, czy okno na świat?








Uszyłam sobie białe dyńki, zainsirowana postem u Celi. Użyłam mało rozciągliwego materiału, więc wyszły takie mini. Córka stwierdziła, że to czosnek. Widać na zdjęciu, że są większe od kasztanów.








Ruszyła produkcja świątecznych skrzatów.




Jeszcze tylko fryzjer, makijaż i mogą wyruszać w świat.
 Jest ktoś chętny?



Na koniec rogaliki nie całkiem Marcińskie, ale za to z powidełkami eko z mojego ogrodu.




Życzę ciepła i słoneczka na niebie i w sercu : )

Czarna torba z poprzedniego postu spisuje się fantastycznie. Jest bardzo pojemna, ale dzięki podszewce nie rozciąga się. 
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.





środa, 4 listopada 2015

Zawsze mam kłopot z tytułem : )



Przyroda mnie w tym roku zadziwiła. Z kasztanowców bezkolcowych, które rosną przed domem spadły wszystkie liście, a kilka owoców zostało i tak sobie wiszą. Jak dzieci kurczowo trzymające się domu rodzinnego.




Na przekór barwą jesieni uszyłam lawendową torbę.



Pierwszy raz pobawiłam się w filcowanie na materiale. Uszyłam torbę, siatkę jak zwał tak zwał ze swetra i postanowiłam ją ozdobić. Kwiatek po praniu został na swoim miejscu.


Szkoda, że nie mam więcej sweterków do przerobienia, fajnie byłoby poćwiczyć.

Zainspirowana blogowymi koleżankami uwiłam wianek na drzwi wejściowe, radośniej zrobiło się na klatce schodowej : )



Przez październik znosiłam do domu chryzantemy, do 1 listopada u mnie w kwiaciarni jest ich największy wybór. Przedstawiam wam ostatnią kompozycję. Zdobi kuchnię, którą po miętowym  lecie przebrałam w lawendowe barwy.


Dziękuję za odwiedziny i sympatyczne komentarze : )





niedziela, 18 października 2015

Polska jest piękna : )



Powrót do lata, tak na ocieplenie wspomnijmy te wysokie temperatury.

 Jak pisałam w poście o Bolesławcu, zwiedzaliśmy tego lata Dolny Śląsk. Naszą trzy dniową wycieczkę rozpoczęliśmy od Zamku Czocha. Budowla  zachwyciła mnie z zewnątrz, wnętrza dużo mniej. Jest to obiekt muzealno - hotelarski, w swojej historii zmieniał właścicieli i w mojej ocenie brakuje tam "pańskiej ręki". Najbardziej smutno zrobiło mi się w bibliotece zamkowej, gdzie na półkach panował chaos i nie było widać szacunku dla książek.  




Walka natury o swoje miejsce



Piękne elementy na dziedzińcu




Bazę noclegową mieliśmy w Lwówku Śląskim
Niestety do muzeum agatów nie dotarliśmy.
Był spacer po mieście i pyszny obiad w Qchni Smaków. 
Zachwyciło mnie osiedle starych domów, mieć pokój w takiej wieżyczce marzenie chyba każdej dziewczynki.



Następnego dnia pojechaliśmy do Muzeum Miniatur w Kowarach.
 Cudne miejsce, zabytki Dolnego Śląska w jednym miejscu. Spędziliśmy tam przeszło dwie godziny zwiedzając z przewodnikiem i spacerując od zamku do zamku. Przewodnicy kompetentni z dużą wiedzą i bardzo sympatyczni.  Warto odwiedzić to miejsce. Miniatury zachwycają precyzją wykonania, nawet nasadzenia wokół obiektów są zrobione w skali.




To tyle na dziś. 
Cieszę się ogromnie, że jest nas więcej kochających i szanujących książki. Coraz więcej odwiedzin i komentarzy pod postami, raduje mnie to bardzo. Dziękuję.

Mija niedziela, życzę więc spokojnego tygodnia i słoneczka na niebie i w duszy. 
Dziś Ojciec Święty ogłosił Świętymi małżeństwo Zelię i Ludwika Martin, rodziców świętej Teresy.
I taka myśl chodzi mi po głowie, że wszyscy jesteśmy powołani do świętości, mamy dążyć do niej swoim życiem. We wspomnieniach po małżonkach zostały listy, które do siebie pisali. Po nas cóż zostanie sms-y i e-maile.

: )



środa, 14 października 2015

Post wokół książki : )


Po pierwsze wszystkiego co najlepsze dla świętujących dziś Nauczycieli. Zawód ten nie należy do łatwych, nawet gdy wybiera go człowiek z powołania. Życzę wytrwałości, mądrości i cierpliwości. 
W rodzinie mam troje nauczycieli, wiem co przeżywają w pracy i poza nią. 



Po drugie otrzymałam od Zosi piękne przez nią zrobione zakładki. 
Dziękuję : ) 
Zachęcam do odwiedzenia bloga Zosi, nie jeden pomysł na prezent można u niej zrealizować.



W trakcie tych wakacji trafiły w moje ręce dwie książki porzucone na poniewierkę przez poprzednich właścicieli. 
Jedną dostałam od taty, który nie potrafi przejść obojętnie obok niszczejącej  książki.  
Jest to książka z 1898 roku o objawieniach Katarzyny Emmerich. Jest napisana ciekawym językiem, jest w niej wiele zwrotów dziś już nie używanych. Czytam ją powoli, daje mi materiał do myślenia o wierze, człowieku żyjącym w tamtych czasach i o współczesności.






Druga książka to Pismo Święte z 1971 r. znalezione  w zapomnianej szafce. 





W 1971 roku zaczęłam swoje przygotowania do przyjęcia Komunii Świętej, więc poczułam szczególny sentyment do tej księgi.  Teksty Pisma świętego towarzyszą mi każdego dnia, czytam i rozważam je na dzień dobry. Pięknie wpasowała się do mojego nowego starego egzemplarz zakładka od Zosi.




W moim miasteczku nie ma księgarni z prawdziwego zdarzenia, ostatnimi czasy w książki zaopatruję się w Biedronce. Korzystam z okazji i promocji. Ostatnio była promocja 3 książki w cenie dwóch.



Książka o młodej kobiecie mającej stabilizację w życiu. To od trafienia na tytułową ulicę zaczynają się zmiany w niej i w jej życiu. 

Historia z następnej książki mogłaby się przydarzyć nie jednej z nas lubiącej starocie. Na pchlim targu pewien porcelanowy serwis przykuwa uwagę trzech kobiet. Wszystkie chcą go nabyć, spotkanie kończy się znajomością, która przeradza się w przyjaźń.






Ostatnią pozycję nabyłam wczoraj. W tymże samym sklepie ukazał się cykl książek Kuchnia Regionalna. Bardzo ładnie wydane pozycje o polskiej kuchni. Każda na wstępie opisuje ciekawostki turystyczne danego regionu, a później przepisy ubogacone fotografiami potraw i zabytków. Ja kupiłam Kuchnię Wielkopolską, w tym regionie się urodziłam i wychowałam.


Przepisy bardzo przystępne dla kieszeni i możliwości kulinarnych. 

Jestem na dobrej drodze do zapisania się do biblioteki, zobaczymy czy się uda : )

Serdecznie dziękuję za odwiedziny, a szczególne podziękowania za komentarze pod poprzednimi postami. Dziś ciasta nie ma, było czekoladowe, ale zjadłam nim pomyślałam o fotografii. 

: )