piątek, 27 stycznia 2017

Spóźniona


Spóźniona przez niemoc jaka mnie dopadła we wtorek. Mam trzy dni wycięte z życiorysu. Dziś poczułam wracające życie więc jestem.
Szczęśliwie wylosowana w mojej zabawie blogowej to blogochwila, gratuluję i proszę o kontakt aby ustalić szczegóły.
Moja najnowsza lala według wzoru Tildy, uszyta w grudniu ubrana w styczniu.




Co myślicie o proporcjach tej lali i o braku nosa i ust?


W poniedziałek pożegnałam się z choinką i zrobiło się pusto. Nie chcę jeszcze wiosny w kwiatach i dekoracjach, może bukiet róż : ) 
Tymczasem wracam do łóżka, co by wyzdrowieć i nikogo nie zarazić. 
Pa






wtorek, 10 stycznia 2017

Słodycze i patchwork



Gorąca czekolada "chodziła" za mną od grudnia i dziś się spełniło. Pierwszy raz zrobiłam ją samodzielnie z tabliczki czekolady. Wyszła pychotka, o to chodziło: ten smak, aromat i ciepełko.






Jeszcze zbliżenie na końcówkę pierniczków. W tym roku pierniczki wyszły mi troszkę pikantne, użyłam samodzielnie wykonanej przyprawy piernikowej. Są pyszne.



Po świętach zasiadłam do maszyny, żeby wykorzystać ścinki szarości po zawieszkach choinkowych. Powstały podkładki pod talerz, kubek też się mieści. Ich wymiar to 30 x 40.
Miały być pięknie przepikowane lotem trzmiela, skończyło się na pikowaniu po szwie. Stopka do pikowania nie chce współpracować z maszyną i ze mną. Jesienią po jej zakupie próbne pikowanki szły nam super, a przy tym podejściu połamałyśmy 9 igieł i spasowałam. 







A tak wyglądają razem
  


I to jest mój pomysł na upominek dla Was za towarzyszenie mi i dobro, które od Was płynie tu na blogu, na priv i w spotkaniach osobistych.
Cukierasem będzie komplet dwóch patchworkowych podkładek w wybranym kolorze.


Proszę o wyrażenie w komentarzu chęci udziału w zabawie. 
Banerka do zabawy nie ma. 
Losowanie 25 stycznia.


                                                                        : )





piątek, 6 stycznia 2017

5 lat : )


Trochę sztucznej zimy z mojego kuchennego parapetu.






Minęło 5 lat od wysłania w świat pierwszego posta.
Wiele przez ten czas zmieniło się we mnie i wokół mnie.
Zmieniło się też moje postrzeganie blogowania.
Wiele nauczyłam się od Was, rozwinęłam się w kilku dziedzinach.
Za waszą obecność w moich wirtualnych progach serdeczne dzięki.
Myślę o jakieś niespodziance dla Was, ale muszę to doprecyzować.





Zachciało mi się zielonych witaminek i sobie je wyhodowałam. Pychotka, jedni jedzą chipsy a ja wcinam kiełki w ilościach hurtowych.




Drugi słoik zaczyna żyć : )


U mnie jeszcze moc świątecznych dekoracji i dźwięki kolęd. 
Trzymajcie się w zdrowiu, mrozy nadchodzą, a nasze organizmy od prawdziwej zimy odwykły.