środa, 29 lutego 2012

Imieniny dziadka Romana


28 lutego to dzień imienin mojego dziadka. Chwila wspomnień.


Mój dziadek miał na imię Roman. Był człowiekiem bardzo pracowitym i nie lubił świętować. Dziadkowie mieszkali na wsi. Babcia wychowywała dzieci później wnuki, zajmowała się domem i obejściem. W chwilach wolnych wyszywała i robiła na drutach. Dziadek pracował w cegielni m. in. przy wyjmowaniu cegieł z pieca, pomagał na budowach i wyplatał koszyki z wikliny takie do pracy na wsi nic eleganckiego. Robił też miotły z witek. Mieszkańcy wioski zamawiali u dziadka koszyki i miotły. Dużych wspomnień z dzieciństwa o dziadku nie mam. Byłam wnuczką z miasta przyjeżdżającą w gości, a dziadzio był ciągle w pracy. Lubiłam patrzeć jak wyplata koszyki. To chyba po nim mam zamiłowanie do wikliny. Od zawsze zbieram i podziwiam wszystko co wiklinowe.

Gdy zmarła babcia dziadek nie chciał przeprowadzić się do dzieci, został na swoim. Gdy był w podeszłym wieku na zimę przyjeżdżał do miasta. Mieszkał trochę z nami, trochę u cioci. Był to czas kiedy bliżej poznałam swojego dziadka. Dużo rozmawialiśmy. Lubił towarzyszyć mi gdy przychodzili moi znajomi, gdy odwiedzał mnie mój obecny mąż. Do dziś mówimy że dziadek Roman jest naszym dziadkiem. Jego powiedzonko: chodźcie młodzi niech nam starzy (mowa o moich rodzicach) nie przeszkadzają i zamykał drzwi od pokoju. Był na naszym ślubie, poznał naszą najstarszą córeczkę, mówił że wyrośnie z niej brojarz . Zmarł mając 85 lat w domu swojej córki, otoczony ludźmi którzy go kochali. Dzień imienin dziadka był okazją do spotkania z ciocią i kuzynkami.
Nie wiem czy dziadek byłby za mnie dumny, ale na pewno zaskoczyłyby go moje robótki. Poszukiwałam bardzo długo koszyków, które pasowałyby do szafki w łazience. Niestety bez skutku. Spróbowałam swoich sił w wyplataniu z wikliny papierowej i jestem z siebie i swoich pierwszych robótek zadowolona.


I szafka w całej okazałości, łazienka wymaga remontu, czeka na swoją kolej.






Pozdrawiam wszystkich odwiedzających :) dziękuję za pozostawiony ślad w komentarzach.

wtorek, 21 lutego 2012

Zniechęcenie

Tak sobie chodzę po blogach i zachwycam się robótkami, które wychodzą z rąk zdolnych dziewczyn (właśnie nie trafiłam na faceta). I tak myślę, czy aby moje twory są na tyle ciekawe, żeby prowadzić ten blog.
Prawda jest taka, że ostatnio więcej oglądam cudze niż robię własne.
  Na początku roku obiecałam sobie, że będę pisała posta raz w tygodniu. Czyli teoretycznie co tydzień prezentuję nową robótkę. A życie jak to często bywa skorygowało plany. Jakieś zniechęcenie mnie dopadło, a może to po prostu LENISTWO. Bo do przesilenia wiosennego jeszcze trochę czasu. No to pod tym postem na pewno nie znajdę komentarza, ale musiałam go napisać tak terapeutycznie dla siebie. To na pewno jest lenistwo.  Proszę o witrualnego kopa.
To moje dzieło z archiwum domowego. Tak trochę Walentynkowo.

.

sobota, 4 lutego 2012

Biało i czarno

Jest udało się. Kinga dzięki za pomoc.
Za oknem mróz a śniegu ciut, ciut. U mnie też biało czarno.
Poduszka dla miłośniczki baletu. Nadruk wykonany metodą Nitro.                                                        


Pokrowiec na krzesło dla miłośniczki Paryża

Zestaw poduszek z materiału z Ikei.



















Torba mięciutka i puszysta  uszyta dla nastoletniej elegantki.








Dzisiaj dotarła do mnie przesyłka z zamówionymi serwetkami. Będzie następna próba decupage'u. 

Serdecznie pozdrawiam wszystkie życzliwe duszyczki. Przygotowuję dla Was niespodziankę.

Potrzebuję pomocy

Mam kłopot z umieszczaniem zdjęć w poście. Poradźcie co robię źle.
1. Pstrykam zdjęcie
2. Wkładam kartę pamięci do czytnika w kompie
3. Otwieram bloga, otwieram pisanie nowego posta
4. Klikam na ikonkę wstaw obraz
5. Wybieram zdjęcie
... i tu klapa  ono się mieli i mieli pół godziny i nic.Odkurzone całe mieszkanie, a tu bez zmian. Obiad ugotowany, a nawet zjedzony ,a zdjęcia dalej nie ma. Kolejka do kompa stoi, a ja go ciągle okupuje. Rodzinka powoli ma dość moich prób blogowych.
Dziękuję wszystkim zaglądającym, zostawiacie bardzo miłe komentarze.
Życzę miłej niedzieli.