A ja jeszcze słów kilka i zdjęć ciut z wakacji.
Zwiedzam nie tylko oczami i węchem (zapamiętuję zapach) ale też smakiem. Uwielbiam poznawać smaki.
Ponieważ marzę o podróży do Francji, to przedsmak jej zafundowaliśmy sobie w Krakowie. Pychotka. Talerz serów i wędlin prosto z Francji.
Nie ma wizyty w tym mieście bez spaceru po Kleparzu, jest to dla mnie najbardziej kolorowe i urozmaicone targowisko.
Na Kazimierzu trafiliśmy do restauracji samoobsługowej Polakowski na ul Miodowej. Lokal urokliwy, potrawy smaczne, tanie, porcje słuszne. Do tego jeszcze cudny wystrój i przemiła obsługa.
Jeszcze kilka słodkich miejsc odwiedziliśmy
Ciuciu gdzie na oczach klientów panie robią smaczne cukierki.
Krakowska Manufaktura czekolady. Warto zajrzeć nacieszyć oczy cudeńkami. Na piętrze wypić kawę i zjeść przepyszny tort czekoladowy.
Na Kazimierzu trafiliśmy na sklep ze słodyczami, pianki żelki raj dla dzieci dużych i małych. Bombonierka
Oj często będę wracać do tych wspomnień, nacieszyłam się Krakowem na jakiś czas. Choć ostatnio uświadomiłam sobie , że nie byłam tam nigdy jesienią : )
Na niektórych blogach już dekoracje jesienne, a ja mówię cieszmy się latem i dniem dzisiejszym bo on tak szybko minie. Pozdrawiam i dziękuję za miłe komentarze.