Otwarta dla zwiedzających była prawie cała ekspozycja, pracują tam prawdziwi pasjonaci. Opowiadali bardzo ciekawie, odpowiadali na każde nawet najdziwniejsze pytania.
A teraz coś dla szyjących...
Było też kilka stoisk z rękodziełem , jak dla mnie to zbyt mało. Przesympatyczna pani prezentująca podstawy filcowania. Porozmawiałyśmy o potrzebie przekazywania polskich tradycji. Pani z zygzakowa sprzedawała bardziej współczesne wyroby naszych polskich młodych twórców. Dopisali pszczelarze z miodziem. Zaopatrzyłam się w miód chabrowy, smakowity.
Zachwycił mnie zespół grający na scenie.
Jeszcze tam wrócimy...
Pięknie spędzony czas z rodzinką. Brawo.
OdpowiedzUsuńSuper klimaty jak dla mnie:)U nas jest podobny skansen.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na udane popołudnie z Rodziną:)
Pozdrawiam serdecznie,
Sylwia
Skansen w Ochli znam bardzo dobrze , czasami wpadam tam z wnukami.Można tam zobaczyć wiele ciekawych rzeczy.Nie wiedziałam ,że mieszkamy tak blisko-ja mam do Zielonej Góry 50 km.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Ode mnie też tyle będzie. Może kiedyś się zjedziemy.
UsuńTo musi być magiczne miejsce :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam skanseny, lubię ten zapach drewna i promyki światła padające przez szydełkowe firanki. Kiedyś byłam w skansenie, gdzie panie z wioski sprzedawały domowe ciasto, ale takie pyszne i tak wyrosnięte jak jeszcze nie jadłam.
OdpowiedzUsuńMieliście świetną wycieczkę :-)
Pozdrówka!
Ja też uwielbiam takie miejsca, wszystko przesiąknięte śmiechem i łzami pokoleń.Super wycieczka.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńu nas będzie nie długo święto pieroga w naszym skansenie. Kocham ten klimat, te chaty, muzykę. Kocham ten spokój jaki emanuje z minionych czasów. Tam ludzie chyba mieli więcej spokoju bez tej cywilizacji niż my tacy nowocześni teraz. Piękna wycieczka:)
OdpowiedzUsuń