Do Hani, którą znacie z losowania wpadła na kawkę Lajla.
Na ławeczce przysiadła się do nich Ania.
I tak minęło im popołudnie.
Szycie lalek sprawiło mi ogromną frajdę. Nie są idealne ale sprawiły radość swoim właścicielkom.
Serdecznie pozdrawiam zaglądaczy i życzę kolorowej słonecznej jesieni.
Laleczki fantastyczne! Brawo:)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli życzę,
Sylwia
Super, że Jesteś, już się niepokoiłam.
OdpowiedzUsuńLalki słodkie, baaardzo dziewczyńskie. Wolę takie niż te wyfiokowane z dużymi ustami, które niestety goszczą w sklepach z zabawkami. Nigdy Marceli takiej nie kupię.
Pozdrawiam Cię jesiennie i bardzo cieplutko!
"Nie są może idealne"- jeśli kiedykolwiek uda mi się takie uszyć, to będę wniebowzięta! Kobieto, cudne są!
OdpowiedzUsuńA my na Winobraniu się nie spotkałyśmy???
Trafiłam tu przypadkiem pierwszy raz. Sympatyczna historyjka i urocze lale. Nieśmiało zapytam: można kupić taka lalę? Niestety ja jestem w sprawach szycia beztalenciem :)
OdpowiedzUsuń