W ostatnią upalną niedzielę wybraliśmy się do Ochli na święto miodu. Zaskoczyła mnie frekwencja wystawców i zainteresowanie zwiedzających.
Przy wejściu witał przesympatyczny.
Pan z katarynką
Przyznaję ciasto przepyszne.
Skosztowaliśmy plastra miodu, smak ciekawy. Podobno dawniej ludzie miód jedli w takiej postaci. Trzeba ugryźć kawałek, wyssać miód a resztę żuć jak gumę jak najdłużej. Dobroczynne dla dziąseł i zębów. Mi zasmakowało, dzieciom nie, a mąż wcale nie chciał spróbować.
Zakupiliśmy kilka miodzików, pychota.
Można było popatrzeć jak mielono kiedyś ziarno.
Zbrudzoną odzież można było przeprać i wysuszyć na słońcu. :-)
Zwiedzających miała na oku gromadka sówek :-)
I tu okazało się, że zadbałam o dobre baterie do aparatu, a nie sprawdziłam pamięci bu :(
Zainteresowanych odsyłam na stronę skansenu
http://www.muzeumochla.pl/Wydarzenia/Galeria/Fotorelacje-2013/Swieto-miodu
Były jeszcze pyszne sery z koziego mleka. Występy na scenie i wiele ciekawych stoisk. Lubie takie skansenowe klimaty.
Pozdrawiam zaglądających i dziękuję za komentarze.
Też zagladam w takie miejsca jak tylko mogę. Mają niepowtarzalny klimat. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa tylko w locie zdążyłam okiem rzucić co kto ma, bo stałam dzielnie pilnując swojego stanowiska ;-)
OdpowiedzUsuńAle kurtosza oczywiście jadłam i ze zdziwieniem stwierdziłam, że smakował mi lepiej niż miesiąc temu na Węgrzech! ;-)
P.S. O mały włos, a załapałabym się na zdjęcie! Te sówki były przecież koło mnie :-)
UsuńJa tez lubie takie klimaty. A plaster miodu to moje wspomnienie z dzieciństwa. Uwielbiałam go żuć ;-) kiedy wujo odwirowywał miód na stole zawsze stała miska z plastrami a my rodzinnie w oczekiwaniu na miodzio żuliśmy :-)
OdpowiedzUsuńFajnie czas spędziliście.
Uściski cieplutkie!
Wspaniale spędziłaś czas z rodzinką.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia, fantastyczna prezentacja:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń