niedziela, 1 września 2013

Koniec wakacji



Miałam krótki urlop, ale wykorzystałam go na maksa.
Były doznania estetyczne, smakowe i duchowe. Wraz z mężem i najmłodszą latoroślą wybraliśmy się na rekolekcje dla małżeństw w Krościenku. Ponieważ od nas w Pieniny to spory kawałek drogi postanowiliśmy po drodze odwiedzić kilka miejsc.
I tak pokłoniliśmy się Matce Boskiej Częstochowskiej.





Kilka dni byliśmy w naszym ukochanym Krakowie, którego ilość turystów nam nie obrzydzi. 


 Szukaliśmy ochłody w fontannach.
 Słuchaliśmy krakowskiego chóru ulicznego.
Dwa razy wpadliśmy pod ziemię, odwiedziliśmy  Podziemia Rynku, super sprawa dla dużych i małych. Niestety nie można robić zdjęć. 
Podjechaliśmy do Wieliczki. Byłam w kopalni soli pod koniec lat 70-tych, szok jakie zmiany, luksus zwiedzania. Trafiliśmy na super przewodnika, z wiedzą i dowcipem. Jedno co się przez te lata nie zmieniło to ilość chętnych do zwiedzania.








Spacerkiem po Krakowie


To tyle na dziś z naszej podróży. 
Dziękuję za odwiedziny i komentarze. :)


6 komentarzy:

  1. Wspaniałe wakacje.Bardzo zazdroszczę pobytu na Jasnej Górze.bo nigdy nie byłam a jest to miejsce gdzie każdy katolik powinien być.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super mieliście urlop! Ja lubie w taki sposób spędzać czas, ale teraz przy małym dziecku troche trzeba to było zmienić :-)
    W Krakowie byłam w czerwcu, uwielbiam :-)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepsze są wycieczki gdzie można być w kilku miejscach "naraz". W Częstochowie, Krakowie i w Wieliczce byłam - piękne wspomnienia:)
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, zazdroszczę :) Czekam aż mój synuś podrośnie i wybierzemy się do Krakowa. Już tyle lat mnie tam nie było. Pytałaś co u mnie. Właśnie będę pisać u siebie nowy post. Znowu zabrałam się za coś innego :) A tak w ogóle to mam ostatnio życiowy bałagan i jakoś nie mogę go ogarnąć. Przez to i twórczo czuję się wypalona. Dziękuję za pozdrowienia i również pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczny reportaż, bywam w tych miejscach i zawsze za nimi tęsknię!
    Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mysiu, super! Ja nigdy w Wieliczce nie byłam, myślę, że wkrótce się tam wybierzemy razem z Frankiem,
    pozdrowienia serdeczne ślę,
    ps. a w Częstochowie studiowałam:)

    OdpowiedzUsuń