15 sierpnia uczestniczyliśmy w diecezjalnych dożynkach w naszym sanktuarium Matki Boskiej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie
Nasz skromny bukiecik
Dziś oberwałam śliwki, było w tym roku dużo robaczywych. Powideł nie będzie, ale kilka słoiczków na placek zaprawiłam.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich sympatyków moich blogowych poczynań, dzięki za miłe komentarze. :)
Nigdy nie byłam w Rokitnie, ale znam to Miejsce z albumów. Piękne wezwanie nosi Matka Boża, bo któż jak nie Ona jest w stanie tylu próśb wysłuchać!
OdpowiedzUsuńtak tylko ona nas wysłucha - dożynki ach jak ja uwielbiam takie dozynki pamiętam je z dziecinstwa - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam wieńce dożynkowe bo tyle w nich kunsztu artystycznego.Pozdrawiam cieplutko bo noce i poranki już chłodne.
OdpowiedzUsuńNo i nieuchronnie idzie ku jesieni
OdpowiedzUsuńWieńce piękne, lubię to Święto które podkreśla wartość pracy na roli
Śliwek jeszcze nie zaczęłam, walczę z pomidorami :-)
Uściski!
Ależ przepiękne wieńce dożynkowe. Pięknie Ci wyrosła miechunka :) Bardzo lubię te roślinę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie bylam na dozynkach. Pieknie:) A takie bukiety-uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo lubię tradycję dożynek. Jeśli tylko mam możliwość - uczestniczę w nich w zaprzyjaźnionej wsi. W tym roku się udało :)
OdpowiedzUsuńfajnie tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń