Długo Was przetrzymałam z widokiem smakowitych pączków, ale czas troszku po pościć.
Koloru w domku mi brak, to sobie zażółciłam świat.
Teraz troszku zaległości. Na Walentynki, których podobno nie świętujemy, bo pielęgnujemy naszą miłość cały rok otrzymałam od mojego M cudną, śliczną, przepiękną wazę.
Żeby nie było, że leniłam się w czasie ciszy na blogu. Prezentuję pierwsze efekty moich ćwiczeń po warsztatowych. Ukłony dla Kasi za poświęcony mi czas i cierpliwość.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Witam nową obserwatorkę. :)
Waza i podusie świetne!
OdpowiedzUsuńWaza świetna, a dziewięciołatki bardzo udane, fajna jest zabawa szmatkami, prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:))
Prawda :) Się będzie działo. Tylko moja maszyna nie ma zdolności pikowania, tylko po szwach.
UsuńPodusie sympatyczne bardzo.
OdpowiedzUsuńWaz nie używam (jedna stoi jako dekoracja) ale ładną porcelanę lubię zawsze :)
Każdy prezent jest super! A podusie fajne, dobrze jest uczyć się ciągle i na nowo!
OdpowiedzUsuńWaza przecudna, widze ze tez robisz wiosne w domu, taka juz mamy potrzebe. A podusie fajne!
OdpowiedzUsuńWiosna w domu już jest teraz tylko patrzeć tej na zewnątrz.Podusie śliczne i prezent piękny.Miłego i słonecznego dnia życzę.
OdpowiedzUsuńNo, no, no - szalejesz! ;-) Ślicznie wyszły poduszki, a waza podarowana z serduchem!
OdpowiedzUsuńPoduchy piękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale fajne poduchy :-) nie próżnujesz Kochana, tak mi sie marzy szycie na maszynie
OdpowiedzUsuńPrezent też fajny ... wiedział co robi :-)
Pozdrówka ciepłe!
Moim zdaniem ta waza to prezent z podtekstem, żebyś ją często zapełniała rosołkiem, barszczykiem i innymi domowymi zupami. :)
OdpowiedzUsuńHa, ha być może muszę dopytać. Stawiam na gulaszową i żurek.
UsuńWaza piękna, prosta i elegancka- takie lubię :)
OdpowiedzUsuńI praca widzę wre...pozdrawiam:)
pięknie odrobiona lekcja Mysiu :)
OdpowiedzUsuńjestem z Ciebie dumna! :D
O jaki fajny prezent!
OdpowiedzUsuńI cudne zonkile;)
O jaki fajny kuchenny prezent!
OdpowiedzUsuń