Dziś witam Was bukietem zasuszonych hortensji, które dostałam od mojej przyjaciółki, dzbanek to też prezent od tej dobrej duszyczki. :)
Ewa pozdrawiam.
Maszyna moja jakiś czas temu odmówiła mi posłuszeństwa. Troszku odpoczęłyśmy od siebie i wróciłam do szycia. Niestety maszyna wymaga naprawy więc szyje na niej bardzo ostrożnie.
Dziecię poprosiło o mieszkanko dla laptopa.
Dziś córka rozpoczyna swoją przygodę ze studiami w innym mieście, w domku smutno i pustawo się zrobiło. Operator sieci komórkowych zarobi, bo limit rozmów szybko się wyczerpie. :)
Z trójki dzieci z nami zostało jedno.
Jesień to wizyty w lesie, las to sowa. Więc u mnie zawitały ponownie sowy.
Sówka podobno wybiera się na spacer do przedszkola. Ciekawe czy z niego wróci?
I jeszcze dwie podusie dla przesympatycznych dziewczynek.
Dziękuję za dobre słowa pod poprzednim postem.
Pogoda sprzyja pracy w ogrodzie, więc idę jeszcze troszku pobrudzić się ziemią :)
Ciepła na dworze i w sercu życzę. :)
Piękne rzeczy poczyniłaś Mariolko, tak miło u Ciebie:-))))))
OdpowiedzUsuńSówki! <)
OdpowiedzUsuńDzieci tak szybko dorastają a nam wciąż się wydaje że są jeszcze takie małe .Powodzenia na studniach córce życzę.Piękne podusie i sówka.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFajne etui na laptopa, naturalne ... super!
OdpowiedzUsuńTo musi być dziwne uczucie, kiedy dziecko wyjeżdża na studia ... ja na razie uporałam się , chyba, z przedszkolną rozłąką :-)
Słonecznego weekendu Mysia, uściski!
...moje ostatnie dziecię tez poza domem, o tak rozumiem Cię- smutno :(
OdpowiedzUsuńJa od czasu do czasu tez siadam przy maszynie, ale cierpliwość juz nie ta co kiedyś, albo zdolności opuściły :)
pozdrawiam !
Śliczne i słodkie są Twoje sowy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
Zaczarowana ta sowka:)
OdpowiedzUsuńKochana jedno moje dziecie wyjechalo i wrocilo. Trzy lata rozlaki, a teraz wciaz razem:)
Faktycznie, ze w Polsce rozpaczal sie rok akademicki, powodzenia corce zycze!
Oj, kochana, rozumiem Cię bardzo. U mnie też była trójka, zostało jedno.
OdpowiedzUsuńNastolatka, aż się boję, co będzie, kiedy i ona pójdzie sobie w świat.
Coś się kończy, coś się zaczyna na szczęście...
Śliczne podusie, zwłaszcza sówka.:)
a moja hortensja w liście tylko obrodziła dorodne a jakże - wszystkie dzieci nas opuszczają taka kolej losu i człowieka - nie martw się będzie dobrze - ty również kiedyś rodzicom wyfrunęłaś jak każda z nas - śliczne poduchy uszyłaś i sowa wesołą i mieszkanko dla laptopa superaśne -có¶a na pewno to wszystko docenia -tak że głowa do góry a tak nawiasem kiedyś myślałąm że to ty masz ze dwadzieścia lat - bynajmniej tak z foty wywnioskowałam na twoim jarmarku czy gzieśtam - buziaki śle Marii
OdpowiedzUsuńWitaj Mysia - etui na laptopa bardzo mi się podoba - moja cała trójka też wyfrunęła z domku, ale bardzo często nas odwiedzają z czwórka wnucząt i nie ma czasu na smutek - pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńTworzysz piękne rzeczy, sówka od razu budzi sympatię, mam do nich sentyment.
OdpowiedzUsuń