środa, 1 października 2014

Powrót do maszyny


Dziś witam Was bukietem zasuszonych hortensji, które dostałam od mojej przyjaciółki, dzbanek to też prezent od tej dobrej duszyczki. :)
 Ewa pozdrawiam.


Maszyna moja jakiś czas temu odmówiła mi posłuszeństwa. Troszku odpoczęłyśmy od siebie i wróciłam do szycia. Niestety maszyna wymaga naprawy więc szyje na niej bardzo ostrożnie.
Dziecię poprosiło o mieszkanko dla laptopa.




Dziś córka rozpoczyna swoją przygodę ze studiami w innym mieście, w domku smutno i pustawo się zrobiło. Operator sieci komórkowych zarobi, bo limit rozmów szybko się wyczerpie. :)
Z trójki dzieci z nami zostało jedno. 

Jesień to wizyty w lesie, las to sowa. Więc u mnie zawitały ponownie sowy.
 Sówka podobno wybiera się na spacer do przedszkola. Ciekawe czy z niego wróci?


I jeszcze dwie podusie dla przesympatycznych dziewczynek.





Dziękuję za dobre słowa pod poprzednim postem. 
Pogoda sprzyja pracy w ogrodzie, więc idę jeszcze troszku pobrudzić się ziemią :)
Ciepła na dworze i w sercu życzę. :)










11 komentarzy:

  1. Piękne rzeczy poczyniłaś Mariolko, tak miło u Ciebie:-))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci tak szybko dorastają a nam wciąż się wydaje że są jeszcze takie małe .Powodzenia na studniach córce życzę.Piękne podusie i sówka.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne etui na laptopa, naturalne ... super!
    To musi być dziwne uczucie, kiedy dziecko wyjeżdża na studia ... ja na razie uporałam się , chyba, z przedszkolną rozłąką :-)
    Słonecznego weekendu Mysia, uściski!

    OdpowiedzUsuń
  4. ...moje ostatnie dziecię tez poza domem, o tak rozumiem Cię- smutno :(
    Ja od czasu do czasu tez siadam przy maszynie, ale cierpliwość juz nie ta co kiedyś, albo zdolności opuściły :)
    pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne i słodkie są Twoje sowy :)

    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczarowana ta sowka:)
    Kochana jedno moje dziecie wyjechalo i wrocilo. Trzy lata rozlaki, a teraz wciaz razem:)
    Faktycznie, ze w Polsce rozpaczal sie rok akademicki, powodzenia corce zycze!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, kochana, rozumiem Cię bardzo. U mnie też była trójka, zostało jedno.
    Nastolatka, aż się boję, co będzie, kiedy i ona pójdzie sobie w świat.
    Coś się kończy, coś się zaczyna na szczęście...
    Śliczne podusie, zwłaszcza sówka.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. a moja hortensja w liście tylko obrodziła dorodne a jakże - wszystkie dzieci nas opuszczają taka kolej losu i człowieka - nie martw się będzie dobrze - ty również kiedyś rodzicom wyfrunęłaś jak każda z nas - śliczne poduchy uszyłaś i sowa wesołą i mieszkanko dla laptopa superaśne -có¶a na pewno to wszystko docenia -tak że głowa do góry a tak nawiasem kiedyś myślałąm że to ty masz ze dwadzieścia lat - bynajmniej tak z foty wywnioskowałam na twoim jarmarku czy gzieśtam - buziaki śle Marii

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Mysia - etui na laptopa bardzo mi się podoba - moja cała trójka też wyfrunęła z domku, ale bardzo często nas odwiedzają z czwórka wnucząt i nie ma czasu na smutek - pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Tworzysz piękne rzeczy, sówka od razu budzi sympatię, mam do nich sentyment.

    OdpowiedzUsuń