Jak w poprzednim poście zapowiadałam wróciłam do robótki z końca zimy. Tak jakoś mam zakodowane, że iglice i szydełko biorę do reki jesienią i zimą. Nie lubię czapek, wolę kaptury, a moja zimowa kurtka takowego nie posiadała. Dorobiłam z wełenki, zobaczymy jak się będzie sprawował zimą :)
Krzesła kuchenne nie doczekały się przemalowania, ale dostały podusie z transferkiem.
Podpisane literką M, ponieważ wszyscy domownicy mają imiona na tę literkę. A gość w naszym domu zawsze jest MILE widziany, więc też pasuje
Zrobiłam porządek w wełenkach i w rączki moje wpadł kawałek swetra z owczej wełny, który poczyniłam lata temu. Nie skończyłam ponieważ wełna okazała się bardzo gryząca. Uszyłam poszewkę na poduszkę dekoracyjną. Z reszty wełny powstanie druga poducha.
Na koniec rarytasik znaleziony w moich wełnianych zbiorach. Nigdy nie było mnie stać na zakupy w tym sklepie dla wybranych. :)
Wełenki tylko jeden motek posiadam i nie wiem co z niej zrobić, może podpowiecie.
Dziękuję za miłe komentarze i odwiedziny. Aniołki czekają na przygarnięcie :)
Świetny pomysł z tym kapturem!
OdpowiedzUsuńReszta też fajna - faktycznie do robótkowania wróciłaś ;-)
Rewelacyjny kapturek :-) Uwielbiam takie nakrycie głowy :-)
OdpowiedzUsuńPoduszki wspaniałe.
Pozdrawiam serdecznie.
ja mówię że jest super ten kapturo kurtownik do kurtki - krzesła wyglądają wspaniale a ta dekoracyjna poducha wyszła ci wspaniała - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńKaptur wymyśliłaś świetny! Ja jednak wybrałam czapki, bo kaptur zwiewa z głowy podczas jazdy na rowerze - hi,hi:)))
OdpowiedzUsuńPodusie z transferem świetne! U nas też króluje "M" - moje Maluchy i ja mamy imiona na "M" :))
ps.już też rozgościłam się u Ciebie:)))
pozdrawiam cieplutko:)
Tez wole kaptury. Kiedys zszywalam szaliki, tak by powstal kaptur:)
OdpowiedzUsuńA Ty sobe zrobilas-sliczny jest.
Poduszeczki -piekne:)
Pozdrawiam cieplo:)
Ja też jestem kapturowa ;) Czapki nie dla mnie a kapelusz nie zawsze pasuje :)) Poducha bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Kaptur wyszedł świetnie i do tego jest bardzo praktyczny, bo nie "burzy fryzury", a chroni przed zimnem. Podusie wyszły pięknie, zwłaszcza podobają mi się na taboretach, bardzo pomysłowe. Ja też mam jeden taboret, któremu taka przemiana bardzo by się przydała. Kto wie może i mój się doczeka? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKomin z kapturem bardzo fajny i poduchy dobrze pasują :)
OdpowiedzUsuńFajnie wdzianko na chłodniejsze dni:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńZ taką poduchą żadne mrozy nikomu nie straszne!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się z tej literki M :-) Ja zawsze mówiłam mężowi, że najpiękniejsze imiona są na M, ale uparł się i córka jest na "O". Za to wszystkie zwierzaki są na M: Michael, Masza, Migotka i Milo ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :-)