Na początku października byliśmy ponownie w Starym Dworze, tym razem na święcie zbioru dyni. Pogoda była cudna. Wypoczęliśmy spacerując alejkami po różnych zakątkach ogrodu.
Takiej ilości różnorodnych dyniek w jednym miejscu nigdy nie widziałam
Zdjęć z wycieczki niewiele aparat też chciał odpocząć.
Jeszcze we wrześniu powstało kilka ekologicznych toreb w podziękowaniu za pomocne dłonie okazane mojej mamie. Dobrzy i bezinteresowni ludzie są na świecie tuż obok nas : )
Komplecik na wspólne zakupy mamy i córeczki.
Mam już nowe okulary, więcej wpadek nie będzie.
Nawiązując do tytułu, każdego roku jakaś mysza pragnie zamieszkać w naszym domku, pożegnaliśmy niedoszłego domownika. Ale jak to się ma do nazwy bloga?
Jesiennym bukietem Was żegnam do następnego wpisu.
Od niedawna (|zainspirowana postem w Mamelkowie ) odpisuję na Wasze komentarze.
Dziękuję za dobre słowa i życzenia.
Jak ja lubię buszować po takich ogrodach:))u mnie blisko Ogrody Kapiasa i też z jesiennymi dekoracjami dyniowymi:)))
OdpowiedzUsuńSpacer był przedni, a do własnego ogrodu strach wejść. Jeszcze troche pracy na mnie czeka a zimno i mokro.
UsuńZdjęcia od razu poprawiły mi humor i odgoniły jesienną chandrę.
OdpowiedzUsuńA to się cieszę :)
UsuńJak tam musiało być ładnie :). Nasi przyjaciele już drugi raz przynieśli jesienią wiadro najróżniejszych dziwacznych w kształtach dyniek, które nie nadają się na nic innego jak dekoracja. Najładniejszy jest chyba dyniowy łabędź, kremowy z wygiętą szyją ;)
OdpowiedzUsuńJa sobie kupiłam kilka dziwolągów, odzyskam nasionka i spróbuję wychodować : )
UsuńPiękne prace MYSIU:-)
OdpowiedzUsuńPiękne jesienne kadry. Rękodzieło to właśnie ten trochę "krzywszy" szew i to on świadczy o urodzie dzieła.
OdpowiedzUsuńZajrzę do Mamelkowa, o co chodzi.
Pozdrawiam cieplutko.:))
Dziekuję : )
UsuńAch! jakie fajne rzeczy u Ciebie ale przede wszystkim podoba mi się bezdeszczowa pogoda :D U mnie leje i leje... Blee... Ale pozdrowienia zostawiam :)
OdpowiedzUsuńBezdeszczowa pogoda to wspomnienie, jak nie pada to mży i wieje. Dziękuję za pozdrowienia : )
UsuńMusiało być tam fajnie, bo zdjęcia cudne!
OdpowiedzUsuńŚwietne torby - komplet dla mamy i córki - rewelacja:)
Dziękuję za pochwały : )
UsuńŚwietnie wygląda ta porośnięta ławeczka. Niedawno widziałam w TV takie łóżko z trawą zamiast materaca.
OdpowiedzUsuńBajeczny widok : )
UsuńŚliczne torby uszyłaś a dynie przepiękne.Pozdrawiam i słoneczka życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję i odsyłam słoneczko do Ciebie : )
UsuńTorby śliczne - chyba nigdy mi się nie znudzą :-)
OdpowiedzUsuńA dynie w takiej ilości i kolorach nie mogą się nie podobać :-)
Dziękuję. Nasza przyroda jest bogata w kolory i kształty : )
UsuńCudowne miejsce odwiedziłaś! Twoja kompozycja z dyń jest godna uwagi, a torby są piękne i bardzo praktyczne. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńŚliczne miejsce pokazałaś :) A i torby są jak najbardziej godne uwagi - wolę takie, niż te kupne. Zawsze przyjemniej coś używać, gdy wie się, że ktoś to zrobił z sercem. :) Pozdrawiam Ci serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i dobre słowo : )
UsuńA ja właśnie zaczęłam przekonywać się do smaku dyń, a one się kończą :) Jak zwykle jestem zapóźniona ;)
OdpowiedzUsuńTorby piękne - jak zawsze :))
Pozdrawiam ciepło :))
Dynie można długo przechowywać w całości w chłodnym miejscu, albo upieczoną i zmiksowaną zamrozić i wykożystywać do ciasta albo zup.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre sowo : )
Jak Rysia mi urośnie i będzie ze mną chodzić na zakupy to poproszę o taki zestaw toreb! są przesłodkie <3
OdpowiedzUsuń